Pewnie za jakiś czas znowu pojawi się jakiś wirus, który może wywołać kolejną pandemię

Fot. nadesłane

– Nie wyciągnęliśmy wniosków z pandemii. Nie dbamy o własne zdrowie – podkreśla dr Paweł Rajewski, konsultant wojewódzki ds. chorób zakaźnych, kierownik oddziału internistyczno-zakaźnego Szpitala Zakaźnego w Bydgoszczy, rektor Wyższej Szkoły Nauk o Zdrowiu.

– Pandemia czegoś nas nauczyła?

– Z rozczarowaniem muszę stwierdzić, że pomimo trzech lat trwania pandemia koronawirusa SARS- CoV-2 niewiele nas nauczyła. Przede wszystkim nie nauczyła nas szacunku dla własnego zdrowia. Nie nauczyła także czerpania wiedzy ze źródeł sprawdzonych. Bardziej wzorujemy się na mediach społecznościowych, opinii znajomych, sąsiadów niż opinii ekspertów. Mówię tu np. o szczepionkach przeciw grypie, szczepionkach przeciw COVID-19, czy ogólnie o szczepieniach ochronnych.

W marcu 2022 roku rząd zniósł obostrzenia dotyczące utrzymywania dystansu społecznego oraz zakrywania ust i nosa w przestrzeniach publicznych za wyjątkiem szpitali, poradni, aptek. Tylko w sytuacji wzmożonych zachorowań, z którymi mieliśmy do czynienia podczas tzw. tridemii, nie unikaliśmy skupisk ludzkich, nie zakładaliśmy maseczek ochronnych w zamkniętych przestrzeniach publicznych, w komunikacji publicznej czy innych miejscach zamkniętych. Nawet bardzo mało maseczek obserwowałem u osób starszych z chorobami przewlekłymi, które tym bardziej powinny o to dbać. To niepokojące, ponieważ biologia nie lubi pustki i pewnie za jakiś czas znowu pojawi się jakiś wirus, który może wywołać kolejną pandemię.

– Obecnie patrzymy na kolejny subwariant koronawirusa jakim jest Kraken.

– Jest to subwariant wariantu Omikron. Jest mniej agresywny w stosunku do tkanki płucnej pacjenta. Wywołuje raczej objawy przeziębieniowe, z którymi nasz organizm sobie radzi, choć Kraken jest zdecydowanie bardziej zakaźny niż dotychczasowe koronawirusy. Dlatego wiemy, że będzie wzmożona liczba zakażeń.

– Odpukać, na razie nie ma w kraju aż tylu zachorowań.

– Pod tym względem jesteśmy jak najbardziej spokojni, ale musimy edukować społeczeństwo w kwestii zachowań prozdrowotnych. Nie możemy traktować pandemii jako czegoś, co było, minęło i teraz piszemy nowy rozdział bez edukacji prozdrowotnej. Dlatego uważam, że nie wyciągnęliśmy wniosków z dbania o własne zdrowie. To niepokoi, szczególnie myśląc o przyszłych pokoleniach.

– Ruchy antyszczepionkowe nasiliły aktywność przez te trzy lata.

– Szczególnie szybkie zaopiniowanie szczepień przeciwko COVID-19 stało się wodą na młyn tych ruchów, a przecież szczepienia uratowały wiele istnień ludzkich. Szczególnie było to widać podczas czwartej fali koronawirusa. Niestety, z uwagi na to, że było głośno o szczepieniach, tym głośniej było o ruchach antyszczepionkowych. Wielki niepokój budzi również to, że na temat szczepień ochronnych przeciwko COVID-19 wypowiadały się negatywnie osoby zajmujące się szeroko pojętą ochroną zdrowia, w tym niektórzy lekarze. Izby Lekarskie powinny czasowo lub na stałe pozbawić takie osoby prawa do wykonywania zawodu.

– Tymczasem w tym sezonie bardziej zjadliwa okazała się grypa.

– Pod koniec ubiegłego roku mówiliśmy, że musi nastąpić epidemia wyrównawcza grypy. W ubiegłym roku nie była ona obserwowana, ponieważ nosiliśmy maseczki i zachowywaliśmy dystans społeczny, a teraz tego nie mamy i wirus grypy zdominował tridemię. Teraz jest go już mniej w Polsce. Także wraz ze swoją ewolucją złagodniał koronawirus. Wariant Omikron bardziej przypomina przeziębienie. Można w skrócie powiedzieć, że jedynie ciężki przebieg zarezerwowany jest dla osób z chorobami przewlekłymi, w podeszłym wieku. W tej chwili bardziej wyrażone klinicznie są objawy typowej grypy. Pojawia się wysoka temperatura z dreszczami, bóle mięśni, stawów, a pacjenci, niezależnie od wieku, czują się naprawdę źle. Czują się bardzo chorzy, co skłania ich do wizyty u lekarza. Omikron czy Kraken objawia się bardziej stanem podgorączkowym, uczuciem przeziębienia, trochę bólami głowy, trochę kaszlem i zazwyczaj samoogranicza się po kilku dniach.

https://bydgoszczinformuje.pl/dziekan-wydzialu-farmacji-collegium-medicum-nasi-absolwenci-nie-maja-zadnego-problemu-ze-znalezieniem-dobrze-platnej-pracy/

– Czy można było uniknąć ponadnormatywnych zgonów podczas pandemii w Polsce?

– Gdybyśmy na początku pandemii nie wprowadzili lockdownu byłoby ich znacznie więcej. Nie byliśmy przygotowani na koronawirusa, nie dysponowaliśmy odpowiednim wyposażeniem, środkami ochrony indywidualnej, nie byliśmy przeszkoleni. Czasowo zostały zamrożone poradnie specjalistyczne, był utrudniony dostęp do lekarzy specjalistów, szpitali. Mniej w tym czasie było hospitalizacji pacjentów z zawałami serca czy udarami mózgu, a te choroby były, nagle się nie zmniejszyły. Ci pacjenci w porę nie dostali pomocy lekarskiej z powodu nie SARS-CoV 2 czy COVID-19, a z powody innych chorób. Dlatego tym bardziej powinniśmy wyciągnąć wnioski na przyszłość i organizować – na szczeblu wojewódzkim czy ogólnopaństwowym zespoły ds. epidemii, które na wypadek zdarzenia kryzysowego byłyby przygotowane do działania. Dziś jesteśmy znacznie mądrzejsi. Potrafimy szybko przystosować szpitale do izolacji. Tylko nasze społeczeństwo nie jest jeszcze na tyle wyedukowane.

– Czy nie powinniśmy docenić szybkich prac nad szczepionkami?

– Bez względu na poglądy polityczne czy sympatie – antypatie międzypaństwowe, a nawet międzykontynentalne ośrodki badawcze zjednoczyły się i szybko została zsyntetyzowana szczepionka. Dodam, że szczepionki mRNA badane były już wcześniej. Jednak w ciągu pandemii, w niecały rok, zsyntetyzowana szczepionka jest wielkim sukcesem i widać jak medycyna i technika poszły do przodu.

– Pandemie będą się powtarzać?

– Absolutnie! Biologia nie lubi pustki. Wirusy przez cały czas mutują. Coraz bardziej lekceważymy nasze środowisko naturalne. Eksplorujemy rożne zakamarki świata. Jemy potrawy przygotowane z najróżniejszych zwierząt, których nigdy wcześniej nie spożywaliśmy. Ich mięso przechowywane jest w najróżniejszych warunkach i temperaturach. Zwrócę też uwagę na ocieplenie klimatu. Topniejące lodowce uwalniają wirusy. Wraz z ociepleniem klimatu, topnieniem lodowców, naszymi coraz dalszymi podróżami oraz spożywaniem organizmów, których nigdy wcześniej nie jedliśmy zawsze może się coś zdarzyć. Nie można wykluczyć, że przez ocieplenie klimatu niedługo będziemy spotykać w Polsce choroby tropikalne do tej pory zarezerwowane dla mieszkańców Afryki czy Ameryki Południowej. Wszystko jest możliwe i tak kiedyś może się stać.

Zapisz się do newslettera Bydgoszcz Informuje!

Udostępnij: Facebook Twitter