Stanisława Walasiewicz pobiegnie na scenie Teatru Polskiego. To opowieść o osobach interpłciowych

Stanisława Walasiewicz podczas zawodów lekkoatletycznych na Stadionie Miejskim w Bydgoszczy (ul. Sportowa) / Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Czas na kolejną premierę w Teatrze Polskim. Poznamy historię sportsmenki, która po śmierci została wciągnięta w medialny spisek. Twórcy spektaklu stworzyli biograficzną fikcję o postaci Stelli Walsh, wychodząc od tego, czego o niej nie wiemy, co pozostaje tematem domysłów i spekulacji.

– Z czym mierzyła się Stella? Jakie znaczenie dla jej decyzji o utrzymaniu w tajemnicy swojej interpłciowości miało dorastanie w konserwatywnym, katolickim domu? Czy eksplorowała swoją nienormatywną tożsamość płciową i seksualną? – na te pytania ma odpowiedzieć najnowszy spektakl Jana Jelińskiego. Pokaz jest zaproszeniem do snucia empatycznej fantazji sojuszników osób interpłciowych. Historia Stelli opowiadana z takiej perspektywy staje się gestem sprzeciwu wobec medialnego śledztwa, którego padła ofiarą – czytamy w opisie produkcji teatralnej.

Prosta scenografia i zawiła historia

Pierwszy, przedpremierowy spektakl odbędzie się 2 marca. Zanim widzowie zasiądą na widowni małej sceny Teatru Polskiego, aktorzy zaprezentowali próbkę przedstawienia mediom. W otoczeniu czerwonych skał stała lekkoatletka. Wokół niej kręciła się grupka osób przybliżających nieoczywiste historie z życia Stelli. Pokazano scenę jej śmierci, gdy została postrzelona na parkingu w Cleveland. Reakcje Stelli uchwycono na kamerze, którą trzymał jeden z gapiów na scenie. Obraz wyświetlany był na ekranie z boku – Startowała jeszcze przed erą Ireny Szewińskiej, dlatego myślę, że ta postać może być odkryciem dla osób, które nieco mniej interesują się historią sportu – przekazał Jeliński.

– Scenografia z pozoru wygląda dość prosto, natomiast jej elementy będą miały różne przeznaczenie. Głównym tematem jest oczywiście interseksualność Stelli. Będziemy też opowiadać o olimpiadzie w 1936 roku, na scenie pojawi się postać Pierre’a de Cubertina, który maczał palce w przyznaniu Hitlerowi tej olimpiady, więc tych wątków będzie nieco więcej. Tekst i dramaturgię stworzyła Anna Mazurek.

Jak reżyser zbierał informacje o bohaterce? – Publikacji w języku polskim o Stelli nie ma zbyt wiele. W książce Anny Sulińskiej „Olimpijki” jest krótki rozdział o niej. Korzystaliśmy angielskojęzycznej książki Sheldon Anderson. Mieliśmy sporo nagrań archiwalnych.

Premiera spektaklu „Stella Walsh. Najszybsza osoba świata” zaplanowana jest na 3 marca o godz. 19. Dzień wcześniej odbędzie się pokaz przedpremierowy (godz. 19). Kolejne spektakle na małej scenie Teatru Polskiego 4 i 5 marca. Bilety na 3 i 4 marca zostały już wykupione. Wejściówki do TPB można kupić TUTAJ lub w kasie biletowej.

Medale zdobywała jako Stanisława

4 grudnia 1980 roku w trakcie napadu Stella Walsh (właśc. Stanisława Walasiewicz) zostaje śmiertelnie postrzelona przez jednego z napastników. Przeprowadzona sekcja zwłok wykazuje, że Stella była osobą interpłciową. Wyniki sekcji wywołały transfobiczne śledztwo, którego stawkę stanowiły zdobyte medale i ustanowione rekordy. Stelli zarzuca się świadome oszustwo i zajmowanie miejsca „prawdziwym kobietom”. Media obiega nagłówek „STELLA WAS FELLA” („Stella była chłopakiem”).

Stella Walsh przyszła na świat w 1911 roku w Wierzchowni, w województwie kujawsko-pomorskim jako Stefania Walasiewicz. Rok później, razem z matką wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. Chciała bardzo wyjechać na największe imprezy sportowe. Trenowała w polonijnym ogniwie „Sokoła”. Później przybyła do Warszawy, postanowiła reprezentować Polskę. W 1932 roku zdobyła złoto na Igrzyskach Olimpijskich w Los Angeles na dystansie 100 metrów, a w 1936 roku srebro na Igrzyskach Olimpijskich w Berlinie. Była wielokrotną mistrzyni Polski w biegach sprinterskich, skoku wzwyż czy w dal. Startowała na zawodach lekkoatletycznych w Bydgoszczy na Stadionie Miejskim (Polonii) w 1938 roku. Po zakończeniu kariery zajęła się trenowaniem młodzieży w USA.

Zginęła podczas napadu, a podczas sekcji zwłok wyszło na jaw, że sportsmenka była hermafrodytą. Posiadała żeńskie i męskie narządy płciowe, a badania DNA stwierdziły też, że posiadała chromosom Y.

Zapisz się do newslettera Bydgoszcz Informuje!

Udostępnij: Facebook Twitter