Pożar w Fabryce Lloyda. Biegły prokuratury orzekł, że to było podpalenie. Właściciel mówi, co chce dalej robić

Fabryka Lloyda po pożarze / Fot. B. Witkowski/UMB

– Wiemy już, jak doszło do pożaru naszego lokalu. Według ekspertyzy biegłego Fabryka Lloyda została podpalona – informuje właściciel obiektu, który spłonął pod koniec stycznia, przekazując wieści z prokuratury.

Kilka dni temu bydgoska prokuratura ujawniła, że powołany przez nią biegły w zakresie pożarnictwa orzekł, iż Fabryka Lloyda została podpalona. Właściciel Fabryki Lloyda, prywatny przedsiębiorca przekazał przez media społecznościowe: „Nie możemy tego zrozumieć i się z tym pogodzić. (…) Dla nas to ogromna strata i bardzo przykre, że ktoś w kilka godzin zniweczył lata pracy, odebrał bydgoszczanom lubiany lokal oraz spowodował utratę kilkudziesięciu miejsc pracy u nas i u naszych partnerów. Bardzo chcielibyśmy dowiedzieć się kto i dlaczego tak zrobił. Nad wyjaśnieniem okoliczności zdarzenia pracują odpowiednie służby. Czekamy na ustalenia w tej sprawie.”

Apeluje także o to, aby „nie tworzyć teorii spiskowych i nie siać plotek. Jak ktoś posiada wiedzę w tej sprawie, prosimy o kontakt lub powiadomienie odpowiednich organów.”

Fabryka Lloyda ma zostać odbudowana – taka jest deklaracja właściciela. Według niej podjęto już pierwsze kroki w tym kierunku. W przygotowaniu są ekspertyzy, które nakreślą kierunek dalszych prac.Niedługo rozpocznie się cykl potańcówek – pierwsza już 22 marca.

Udostępnij: Facebook Twitter